Tramwaj na Gocław: Ćwierć miliona za raport z błędami?

03.11.2016
- Wprowadzanie mieszkańców w błąd, uchybienia w dokumentacji i ignorowanie trudnych pytań – tak w skrócie można opisać postawę jaką spółka Tramwaje Warszawskie przyjęła realizując tzw. "konsultacje społeczne" ws. tramwaju na Gocław - informują organizatorzy akcji "Tramwaj przez Wisłę - nie przez działki".

Kanał wystawowy na Pradze Południe
W przesłanej do naszej redakcji informacji czytamy:

"Mnożą się wątpliwości wokół przygotowań do inwestycji pod roboczą nazwą „tramwaj na Gocław”. Na Pradze-Południe dawno nie było tak dużej mobilizacji mieszkańców z różnych części dzielnicy. W lipcu mieszkańcy złożyli petycję z 4800 podpisów sprzeciwu wobec budowy torów z Gocławia do alei Waszyngtona. Przesłana po niemal trzech miesiącach odpowiedź nie zadowoliła mieszkańców, którzy coraz głośniej domagają się wstrzymania przygotowań do kontrowersyjnej inwestycji i wskazują na kompromitujące błędy.

Mieszkańcom przekazano dokumenty z błędami

Na kilka dni przed rozpoczęciem październikowych konsultacji Tramwaje Warszawskie uruchomiły stronę tramwajnagoclaw.pl, na której zamieszczono część opracowań dotyczacych inwestycji. Są to analizy wielokryterialne (koszt opracowania: 447 720,00 zł brutto) oraz raport o oddziaływaniu na środowisko (koszt opracowania: 254 241,00 zł brutto). Mieszkańcy nie czekając na konsultacje społeczne rozpoczęli samodzielną analizę tych dokumentów. Szybko okazało się, że ich jakość jest bardzo niska. Bez trudu odnaleziono fragmenty raportu o oddziaływaniu na środowisko stworzone „metodą kopiuj-wklej”, wykorzystujące całe zdania z analiz wielokryterialnych, które zawierały błędne opisy przebiegu projektowanej trasy (np. przebieg torowiska po zachodniej stronie Kanału Wystawowego, choć do tej pory planowano je po wschodniej). Zdumienie wywołał także fragment raportu poświęcony zabytkom, który pomija wpisany do rejestru zabytków kościół parafialny, będący najbardziej charakterystycznym obiektem na ulicy Saskiej, której dotyczy jeden z analizowanych wariantów trasy. Podobną reakcję wzbudził kuriozalny fragment na temat otoczenia Kanału wystawowego, które jest popularnym miejscem wśród spacerowiczów. W raporcie napisano, że „teren bezpośrednio sąsiadujący z Kanałem Wystawowym jest zaniedbany” oraz, że „trudno uznać go za wartościowy pod względem przyrodniczym, jak też rekreacyjno-wypoczynkowym”. Oprócz tego raport pełen jest nieścisłości lub sprzeczności, np. co czasu przejazdu tramwaju.

Sama spółka twierdzi, że przykłada szczególną wagę do poprawności merytorycznej realizowanych analiz i prac studialnych. „Prace projektowo-koncepcyjne były realizowane przez naszych pracowników i współpracowników przez cały wrzesień i początek października. Zatem materiały opublikowaliśmy najszybciej jak to było możliwe” – można przeczytać w komunikacie prasowym Tramwajów Warszawskich. Nietrudno jednak sprawdzić, że opracowująca raport o oddziaływaniu na środowisko firma CDM Smith miała dostęp do wspomnianych materiałów kilka tygodni wcześniej niż mieszkańcy. A to stawia pod znakiem zapytania wiarygodność komunikatów rozsyłanych przez Tramwaje Warszawskie.

W związku z opieszałością w upublicznianiu dokumentów oraz licznymi błędami, mieszkańcy zaczęli wysyłać za pośrednictwem e-maila i portalu społecznościowego pytania do spółki Tramwaje Warszawskie. Pytano m.in. o to kto z ramienia spółki odpowiadał za przygotowanie oraz odbiór raportu, a następnie za przekazanie go z błędami do Biura Ochrony Środowiska. Mieszkańcy wyrażali też wątpliwości co do tego, jak mają przygotować się do konsultacji skoro informacje zawarte w dokumentach są ze sobą sprzeczne, a dostęp do nich uzyskali z opóźnieniem, poważnie utrudniającym ich rzetelną analizę. W odpowiedzi na profilu społecznościowym spółki pojawiło się jedynie zaproszenie do przyjścia na konsultacje.

O czym lepiej nie mówić mieszkańcom?

O zmianę polityki informacyjnej od wielu miesięcy apeluje nie tylko inicjatywa „Tramwaj przez Wisłę – nie przez działki”, ale także Samorząd Mieszkańców Saskiej Kępy. Ostatnie pismo w tej sprawie trafiło do Tramwajów Warszawskich 27 października. Przewodniczący Samorządu Mieszkańców zwrócił się z prośbą, by na stronie tramwajnagoclaw.pl obok informacji o korzyściach jakie w ocenie Spółki niesie ze sobą ta inwestycja pojawiły się także informacje o spodziewanych kosztach, ryzykach i utrudnieniach. Samorząd poprosił także, by tramwajarze przygotowali napisaną przyjaznym i zrozumiałym językiem informację o trwającym właśnie postępowaniu administracyjnym ws. wydania decyzji środowiskowej dla inwestycji. Tramwajarze unikają jednak podawania konkretnych informacji na ten temat. Samorząd Mieszkańców prosił o informowanie o postępowaniu już w czerwcu 2016 roku, jednak zarówno burmistrz dzielnicy, jak i Tramwaje Warszawskie zignorowały tę prośbę.

Czy Urząd Miasta przywoła tramwajarzy do porządku?

Wszystkie te bulwersujące opinię publiczną informacje sprawiają, że coraz głośniej podnoszony jest postulat nie tylko wstrzymania przygotowań do inwestycji, ale i przeprowadzenia audytu w spółce Tramwaje Warszawskie. Faktem jest, że ostatnio tramwajarze nie mają dobrej prasy – co i rusz pojawiają się artykuły o hałaśliwych tramwajach, złej komunikacji z inżynierem ruchu, czy nieporozumieniach ze Stołecznym Konserwatorem Zabytków. Jednak to właśnie w sprawie „tramwaju na Gocław” po raz pierwszy sami mieszkańcy doświadczyli aroganckiego zachowania miejskiej spółki.

W zaistniałej sytuacji mieszkańcy skupieni wokół inicjatywy „Tramwaj przez Wisłę, nie przez działki” domagają się przerwania konsultacji społecznych i ponownego ich rozpoczęcia dopiero po ustaleniu konkretnego ich zakresu oraz po uprzednim przedstawieniu rzetelnie przygotowanych dokumentów dotyczących inwestycji. Mieszkańcy nie chcą jedynie odnoszenia się do ustalonych już odgórnie wariantów.

Jednocześnie konieczne jest ustalenie jak doszło do tego, że Tramwaje Warszawskie po otrzymaniu liczącego wraz z załącznikami ponad 1100 stron raportu już następnego dnia przekazały ten pełen kompromitujących błędów dokument do Biura Ochrony Środowiska. Narzuca się pytanie, kto z ramienia spółki zlecił, a następnie przyjął za ponad ćwierć miliona złotych raport i nakazał przekazanie go do BOŚ w tak ekspresowym tempie. Niemniej istotne jest również wyjaśnienie czy jest dobrym rozwiązaniem, by inwestorem ubiegającym się o decyzję środowiskową w Biurze Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy była spółka należąca do Miasta Stołecznego Warszawy? Mieszkańcy mają wątpliwości, czy reprezentujące prezydenta miasta biuro odważy się zakwestionować zawierający błędy raport spółki, która... działa na zlecenie prezydenta miasta.

Na dzień dzisiejszy jedno jest pewne – oburzenie mieszkańców rośnie, a brak odpowiedzialności i transparentności po stronie Tramwajów Warszawskich prowadzić będzie do zaostrzenia protestu."


IP

Więcej informacji


Wasze komentarze

64x64

Marek napisał:

Przez pieniaczy zablokują inwestycję co za chorzy ludzie
2016-11-07 13:27
64x64

otak napisał:

ale o co chodzi, przecież ten teren jest zaniedbany (jakieś połamane płoty, krzywe chodniki: no może poza tym jednym wzdłuż kanałku) i tony śmieci. zadbany to jest Balaton.
2016-11-04 11:34

Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Twoja-Praga.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii

Polub nasz fanpage i bądź na bieżąco

Polecamy

Bezpłatne ogłoszenia